czwartek, 31 marca 2011

WOJNA PŁCI

Magdalena Szałyga



Pierwsze słowo dziecka: „mama” czy „tata”, czyli o macierzyństwie i ojcostwie słów kilka


Kiedy dziecko przychodzi na świat wszystko się zmienia. Życie dwóch ludzi wywraca się do góry nogami. Dla kobiety jest to szczególna przemiana, z którą oswajała się przez dziewięć miesięcy, ale dla mężczyzny jeszcze większa, bo dociera do niego w momencie przyjścia na świat dziecka.


Myśląc o roli kobiety i mężczyzny, jaką pełnią będąc rodzicami, mamy przed oczami obrazek z dzieciństwa – dziewczynki bawiące się w dom, naśladujące swoje mamy, przebierające lalki i traktujące je jak swoje dzieci oraz chłopcy biegający za piłką, skaczący po drzewach, szukający wielu przygód. Ten obraz ukształtował się w naszej świadomości i przekłada się na typowy obraz małżeństwa. Ona –  przykładna matka, wychowująca gromadkę dzieci i on – zapracowany, „polujący”, walczący o utrzymanie rodziny. Owszem, zgadzam się z tym, bowiem macierzyństwo wpisane jest w naturę kobiety, tak jak uczuciowość, emocjonalność, które są niezbędne do budowania prawdziwego ogniska domowego, natomiast mężczyzna ma budować poczucie bezpieczeństwa i zaufania. Jednak nie należy zapominać o tym, że on także pełni wielką rolę w wychowaniu dziecka. Obecność matki i ojca jest bardzo istotna w prawidłowym rozwoju psychicznym i fizycznym każdego dziecka.

Przez jakiś czas, zwłaszcza w Polsce, panowało przekonanie, że to właśnie matka ma być tą, która po narodzinach dziecka idzie na urlop macierzyński i zajmuje się nim przez dłuższy okres czasu. Niedawno jednak rozgorzała na nowo dyskusja na temat urlopów macierzyńskich i pojawiła się propozycja urlopów wychowawczych dla tatusiów. Moda ta przyszła do nas z Zachodu (zresztą jak większość różnych nowości); uważam, że w tym przypadku jest trafiona. Jeszcze jakiś czas temu można było spotkać ironicznie uśmiechniętych ludzi, słyszących, że ojciec jest na urlopie wychowawczym i zajmuje się dzieckiem. Teraz taki model się upowszechnia. Ku zaskoczeniu wielu, coraz więcej tatusiów decyduje się na taki krok. Rola ojca w procesie wychowawczym posiada wiele swoistych cech, których w żaden sposób nie jest w stanie zastąpić matka.  

Mały odkrywca przemierza ścieżki życia w poszukiwaniu nowych doświadczeń i to ojciec powinien być jego przewodnikiem, który wskazuje mu właściwą drogę. W przyszłości to zaowocuje tym, że jako dorosły człowiek będzie radził sobie z podejmowaniem różnych trudnych decyzji, w szkole, na studiach, w pracy. Uczy to też odwagi, pewności siebie, samodzielności i przetrwania w życiu, tak jak w puszczy, gdzie trzeba walczyć o wszystko. Chłopcy mający dobre relacje z ojcem, w dorosłym życiu lepiej identyfikują się z własną płcią. Dziewczynki natomiast umieją radzić sobie w kontaktach z mężczyznami. Nie bez powodu mówi się, że to ojciec jest głową rodziny, bowiem jest ucieleśnieniem mądrości życiowej, doświadczenia i zaradczości.

Warto podkreślić, że maluch potrzebuje bliskości obojga rodziców. Rodzice muszą być autorytetem dla dziecka. Dlatego tak bardzo ważne  jest to, by rodzice razem uczestniczyli w tych pierwszych chwilach życia dziecka i nawzajem je wychowywali. Od nich dziecko uczy się obcowania z innymi i w przyszłości życia z drugą osobą. Zadaniem mężczyzny jest aktywna obecność w rodzinie, w wychowaniu dzieci i w podziale obowiązków z żoną. Kobieta natomiast powinna wpajać dzieciom właściwe zachowanie się, kulturę osobistą, ale też uczyć praktycznych rzeczy, które w przyszłości będą wykonywać w swoich domach. Od matki też zależy atmosfera, jaka panuje w domu, bowiem domownicy potrzebują uczucia ciepła i troski, ma to być domowe matczyne zacisze, do którego zawsze będziemy wracać i gdzie znajdziemy wsparcie, zrozumienie i pocieszenie. Macierzyństwa i ojcostwa trzeba się nauczyć; niby jest to wpisane w naturę, ale jednak trzeba wyuczyć się pewnych przyzwyczajeń i nawyków i po prostu kochać swoje dzieci!