niedziela, 3 kwietnia 2011

PRZYSZŁOŚĆ


Karol Czachorowski

Przyszłość wokół nas

            Współczesny świat jest zorientowany na nieustanne „parcie naprzód” – o pozycji krajów na arenie międzynarodowej decyduje rozwój technologiczny, zaś w życiu prywatnym zalewani jesteśmy coraz to bardziej wymyślnymi gadżetami. Z drugiej strony, postępuje wirtualizacja kontaktów poprzez portale społecznościowe, a w ofertach turystycznych pojawiają się loty wycieczkowe na Księżyc. Tym bardziej z zaciekawieniem próbujemy zatem antycypować przyszłość. Czy jednak dla każdego wygląda ona tak różowo? Na ile postrzeganie przyszłości może być uniwersalne?

            Zainteresowanie przyszłością i pragnienie sformułowania prognoz co do jej kształtu, frapuje ludzi niezmiennie od zarania dziejów. Być może wynika to ze specyfiki życia ludzkiego – nasze życie, przynajmniej w tej fizycznej formie, jest bowiem nieuchronnie skończone. Stąd, zapewne mając tylko określony czas do dyspozycji, wzmożona potrzeba jego zagospodarowania, a także ciekawość kształtu świata, którego będą doświadczały kolejne pokolenia.

            Rozważania w tym kontekście nie mogły ominąć również nauki. Wśród nauk, które w jakiejś formie starają się określić bieg dziejów oraz w pewien sposób antycypować przyszłość, znajduje się zresztą również między innymi socjologia, aczkolwiek palmę szczególności dzierży wśród takowych futurologia. Jeden z przedstawicieli obu nauk, Alvin Toffler, w swoich książkach – między innymi „Szok przyszłości” czy „Trzecia fala” – podejmuje wskazany temat w kontekście postępu cywilizacyjnego. Kładzie zatem nacisk na wymiar technologiczny, upatrując w nim podstawowego punktu wyjścia w rozważaniach zarówno nad przeszłością, jak i przyszłością cywilizacji. Można niewątpliwie – co czynią inni autorzy – zwracać większą uwagę na odmienne aspekty rzeczywistości, wyznaczać pewien element finalności – poprzez wyznaczenie swoistego kresu rozwoju ludzkości (na przykład Francis Fukuyama) – czy nawet jego załamania i degeneracji.

            Abstrahując jednak od przewidywania przyszłości i prób określania możliwych ścieżek rozwoju świata i ludzkości, warto zwrócić uwagę na inny wątek poruszanego tematu. Przyszłość jako taka – w dość szerokim znaczeniu przyszłych form cywilizacji ziemskiej (oraz być może również pozaziemskiej, jak by niektórzy mogli oczekiwać) – jest bowiem wielowątkowa; tak samo jak i postrzeganie przyszłości jest w gruncie rzeczy subiektywne w wymiarze danego społeczeństwa. Zwraca na to uwagę Toffler, pisząc o nakładaniu się fal cywilizacyjnych: nie sposób poddawać przyszłość analizie w sposób uniwersalny, ale jedynie w obrębie danego wycinka rzeczywistości o określonym stopniu rozwoju – objętym określoną falą (spośród trzech wyróżnionych: agrarnej, przemysłowej i tzw. trzeciej, charakteryzującej się nową, nieograniczoną komunikacją) i specyficzną formą jej występowania.

fot. Karol Czachorowski


            Innymi słowy, sposób postrzegania rzeczywistości i wizja przyszłości odmienna jest na przykład w krajach Europy Zachodniej od tubylczych mieszkańców Tybetu lub którejś z wysp Oceanii. Składa się na to zarówno stopień rozwoju cywilizacyjnego, jak i pewne uwarunkowania kulturowe. Jeśli zatem mówimy bądź rozważamy o „naszej” przyszłości, jest to zawsze przyszłość kontekstualna – i nie chodzi tu bynajmniej o zindywidualizowane, mniej lub bardziej sekretne plany życiowe, ale o kontekst społeczny społeczeństwa, w ramach którego żyjemy. Nieodwołanie kieruje to myśl w stronę koncepcji Petera Bergera i Thomasa Luckmanna, zawartej między okładkami „Społecznego tworzenia rzeczywistości”, tworzącej podwaliny socjologii wiedzy.

            Jeśli określony – i przyjęty – w ramach danego społeczeństwa zasób wiedzy stanowi o postrzeganiu „naszego” świata, warto niewątpliwie poszerzać jego horyzonty, aby nabierać pełniejszego obrazu (szerszej) rzeczywistości. Pozostawiając już zatem zarys teoretyczny, pora pochylić się nad kilkoma refleksjami empirycznymi.

            Wśród wielu osiągnięć ludzkości można wyróżnić szereg wynalazków, które w sposób szczególny zrewolucjonizowały nasze życie – jednym z nich jest niewątpliwie telefon komórkowy. Przedstawiony na zdjęciu, stanowiącym inspirację do podjęcia tego tematu, doskonale obrazuje wnoszone możliwości: zniesienie bariery przestrzeni w kontakcie z innymi osobami, a także poniekąd bariery czasu – w rozumieniu dostępności z praktycznie dowolnego miejsca w każdym momencie – co skutkuje również specyficznym przenikaniem się sfery prywatnej z zawodową. Choć tak popularny w skali globalnej – ponoć, jak donosi raport przygotowany przez firmę Ericsson, liczba abonamentów telefonii komórkowej przekroczyła w roku 2010 liczbę 5 miliardów ludzi (mieszkańców Ziemi było w tym momencie 6,8 mld) – nie wszędzie cieszy się taką powszechnością. Według danych z 2005 roku z portalu Nation Master (www.nationmaster.com), na przykład w Armenii jedynie 107 osób na milion było abonentem telefonii komórkowej, w Indiach – 82, w Birmie (zajmującej ostatnią pozycję na liście) – 3 osoby. W porównaniu do Wielkiej Brytanii – 1085 na 1000 mieszkańców czy Kuwejtu – 938, jest to olbrzymia różnica.

            Nie tylko jednak stan posiadania przedmiotów materialnych jest istotny. Warto zwrócić uwagę na wskaźnik ubóstwa wśród dzieci (wyznaczony indywidualnie dla każdego z krajów): na przykład dla Meksyku jest to 26.2%, zaś Polski – 15,4%; porównywalnie: Szwecja – 2,6%. Sięgając do kolejnych danych: liczby samochodów na 1000 mieszkańców, poziomu czytelnictwa, dostępu do edukacji itd., nie sposób nie dojść do wniosku, że postrzeganie przyszłości musi być względne. Podane liczby zapewne nie są same w sobie zbyt odkrywcze, ale mogą niewątpliwie prowadzić do obserwacji, że to, co przez nas jest postrzegane jako codzienność, w innych miejscach Ziemi może stanowić wciąż elitarne novitas.

            Nie sposób zatem mówić o przyszłości w sensie rozwoju ludzkości w sposób uniwersalny. Formułowane globalne ujęcia są jedynie pewną sumą zbiorczą, ale nie oddają w sposób kompletny obrazu całości. Warto mieć świadomość, że różnice kulturowe i społeczne to nie tylko kwestia odmienności obyczajów, zachowań i poglądów, a także stanu posiadania i stopnia rozwoju kontaktów społecznych – ale również odmiennego, bardzo praktycznego spojrzenia na świat i otaczającą nas rzeczywistość.