niedziela, 3 kwietnia 2011

CYKL KULTUROWY

Ewelina Kruczek


Jamajka


            Jamajka jest teraz trendy, tak samo jak kultura reggae. Wszystko za sprawą owianego sławą programu „Mam talent”. To dzięki występującym tam dwojgu młodych ludzi Polska nagle oszalała na punkcie tego kraju i muzyki się z niej wywodzącej. Występ Uli Afro Fryc i Kamila Bednarka rozpoczął lawinę popularności. Młode pokolenie ruszyło na kursy dancehallu oraz po płytę zespołu Star Guard Muffin „Szanuj”, gdzie głównym wokalistą jest Kamil. Ich debiutancki krążek zajmuje szczyty list sprzedaży w Polsce. 



            Korzystając z okazji pragnę pokrótce pokazać kraj, gdzie się wszystko zaczęło.  A tak na marginesie zapytam: co ma wspólnego Lublin i Jamajka? Z autopsji wiem, że nie wszyscy znają odpowiedź. Otóż Lublin jest jednym z zagłębi muzyki reggae w Polsce, ale nie o tym będzie ten artykuł. Zakończę ten wątek przysłowiem: „Cudze chwalicie, swego nie znacie” i odeślę do internetu, gdzie znajdziecie więcej informacji, np. o Juniorze Stresie.
            Wracając do tematu, jak donosi mi portal Interia.pl, Jamajka jest najlepsza na urlop w środku zimy. Oferuje nie tylko kąpiel w turkusowym morzu i piękno dzikich krajobrazów, ale kusi też swoją jakże bogatą kulturą.
           
            Jamajka to wyspiarskie państwo w Ameryce Środkowej, leży na Morzu Karaibskim w archipelagu Wielkich Antyli. Jej stolicą jest Kingston. Zajmuje 11 tys. km2 i jest krajem dość gęsto zaludnionym – na 1 km2 przypada średnio 240 osób.

            Państwo utrzymuje się głównie z turystyki. Jamajkę odwiedza co roku ponad milion turystów. Zostawiają na wyspie ok. 870 mln dolarów rocznie. Jamajka została wykreowana na oazę spokoju i dobrobytu, a tak naprawdę ukrywa się panującą przemoc i nędzę. Przedmieścia Kingston opanowała bieda, przestępczość, narkotyki, prostytucja i analfabetyzm. I jest to drugie, mniej radosne oblicze wyspy. Ja postaram się ukazać wyspę pod kątem bardzo zróżnicowanej kultury, ze szczególnym uwzględnieniem człowieka, który ją wytwarza.

            Kultura Jamajki była pod głębokim wpływem społeczności, które w różnych okresach kolonizowały wyspę. Mieszają się tam tradycje o afrykańskim, europejskim, arabskim, wschodnioindyjskim, chińskim i wschodnio-śródziemnomorskim rodowodzie. Najmocniejsze piętno, zarówno jeśli chodzi o język, jak i obyczaje, wywarła 300-letnia okupacja brytyjska.

            Jamajczycy cenią sobie dobre wychowanie. Młodsze pokolenie ma szacunek do starszego. Dzieci słuchają się rodziców. Mężczyźni przepuszczają kobiety w drzwiach i wyręczają je w ciężkich fizycznych pracach. Kobiety natomiast usługują mężczyznom w domu, a w bardziej tradycyjnych społecznościach, oddają dorosłym mężczyznom i gościom lepsze porcje posiłków.

            W jednym domu mieszkają całe pokolenia: babcia, matka i jej dzieci z bieżącego i wcześniejszych związków. Ojciec może mieszkać z nimi na stałe lub osobno, może też czasem ich odwiedzać.

            Związki rodzinne są na Jamajce bardzo ważne. Wychowywanie dzieci wśród biedniejszej części populacji wspierane jest często przez kilka domostw.

            Są dwa wzory małżeństw: legalne związki monogamiczne w stylu zachodnim i związki partnerskie. Wybór małżonka jest dowolny, ale w tradycyjnych społecznościach aprobata rodziców i bliskich krewnych jest bardzo ważna.
            Wśród Jamajczyków pochodzenia chińskiego i indyjskiego dominują związki monogamiczne. Wśród Jamajczyków pochodzenia afrykańskiego typ związku zależy najczęściej od statusu socjoekonomicznego (biedni mieszkańcy terenów wiejskich rzadko wchodzą w legalne związki małżeńskie).


            Mieszkańcy Jamajki, tradycyjnie bardzo religijni, obchodzą wiele świąt chrześcijańskich. Bożemu Narodzeniu towarzyszą zarówno nabożeństwa, całonocne modlitwy i kolędowanie, jak i ceremonie palenia świec czy koncerty.

            Podczas tych uroczystości odbywa się też festiwal Jonkonnu o charakterze świeckim, wymyślony przez plantatorów dla niewolników, którzy tego dnia mieli wolne. Tancerze Jonkonnu noszą kostiumy przedstawiające krowę, konia, diabła czy wojowników lub postać znaną jako Pitchy-Patchy. W Pitchy-Patchy wciela się najbardziej atletyczny członek trupy. Jego kostium wykonany jest z pasów kolorowego jaskrawego płótna oraz liści. Diabeł z kolei ma widły, a także u boku dzwonek (taki sam, jak noszą przy szyi krowy). Jego kostium jest czarny. Inny mężczyzna występuje w roli brzuchatej kobiety. Wojownik Jonkonnu nosi pokryte folią tekturowe serce, pasma korali oraz drewniany miecz pomalowany srebrną farbą. Oprócz obowiązkowej dla wszystkich tancerzy maski, wojownik posiada nakrycie głowy w kształcie stożka, z piórem lub pękami piór na czubku, ozdobione lustrami, wycinkami i starymi fotografiami prasowymi. Dziki Indianin ma podobny kostium, z tym wyjątkiem, że dzierży długą trzcinę i kuszę.

            Tradycyjnym daniem świątecznym jest szynka. Za czasów niewoli wędzono ją nad ogniem w dużych koszach zwanych kreng-kreng. Mięso intensywnie przyprawiano pimento. Jako składnik specjalnego świątecznego napoju wykorzystywano szczaw. Pani domu powinna również przygotować specjalny świąteczny pudding, w skład którego wchodzą m.in. owoce zanurzone (wiele tygodni przed Bożym Narodzeniem) w winie lub rumie.

            Luksusowe hotele, których jest bardzo dużo na wyspie, mają w swojej ofercie centra rekreacyjne z kortami i basenami oraz sklepy i restauracje. Atrakcjami są wycieczki do Kingston lub po okolicy. Organizatorzy kuszą także przejażdżkami konnymi wzdłuż malowniczej plaży, podczas której można galopować w turkusowej wodzie! Ambitniejszym turystom polecają wspinaczkę w górę wodospadu.

            Każdy, kto przyjedzie na Jamajkę, musi przynajmniej raz wybrać się do klubu, by potańczyć przy dźwiękach reggae, o którym wspominałam. Do wyboru mamy zarówno muzyczne kluby (klimatyzowane), jak i zaaranżowane na świeżym powietrzu. 

            Turyści odwiedzający piękną karaibską wyspę przyjeżdżają tu nie tylko dla słońca i relaksu, ale również po to, by zobaczyć ojczyznę Boba Marleya, kultowego muzyka reggae. Artysta urodził się i został pochowany właśnie tutaj. Jako pierwsza osoba w historii Jamajki, Marley nie został pochowany w ziemi (jego ciało skremowano). Powód? Jamajczycy uważali, że artysta… zawsze bujał w obłokach. Jedną z obowiązkowych wycieczek jest więc oczywiście słynne mauzoleum Boba Marleya, w którym znajduje się urna z prochami muzyka. Przy okazji warto odwiedzić niewielki domek, w którym Bob urodził się i wychował.

            Na Jamajkę warto polecieć nie tylko dla skąpanych w słońcu plaż i dla poznania korzeni  reggae. Atrakcji z pewnością nie zabraknie również dla amatorów górskich widoków i tropikalnej fauny i flory. Mieszkańcy polecają, by odwiedzić Ogrody Botaniczne Hope w Kingston, a pasjonatom sztuki - zbiory Muzeum Narodowego oraz stołeczną katedrę St. James.

            W kilku słowach tego artykułu nie da się opisać całego bogactwa wyspy. Przewodnik, z którego korzystałam ma ponad 350 stron, więc to jest streszczenie najważniejszych wątków.